Google Quality Raters mogą teraz oznaczać treści AI jako najniższej jakości

Jeśli tworzysz treści przy pomocy AI — mam dla Ciebie ważną informację.
Google oficjalnie poinstruowało swoich quality raterów, żeby obniżali oceny stronom, których główna treść (MC – Main Content) została napisana przez sztuczną inteligencję.

Ale spokojnie.
Nie chodzi o to, że każdy tekst napisany przy pomocy AI od razu ląduje w koszu.
Liczy się wartość dodana — czyli to, czy Twoje treści wnoszą coś nowego, czy są tylko bezmyślną zrzutką wygenerowaną automatem.

Jeśli korzystasz z AI z głową, poprawiasz, rozwijasz i dodajesz coś od siebie — jesteś bezpieczny.

Co dokładnie się zmieniło?
Czy to oznacza koniec blogów pisanych przez AI?
I skąd rater ma w ogóle wiedzieć, czy tekst napisała maszyna?

Spokojnie, zaraz Ci wszystko wytłumaczę 😉

Co dokładnie się zmieniło w wytycznych dla quality raterów?

google search quality raters guidelines - wykorzystanie sztucznej inteligencji

Google w styczniowej aktualizacji Search Quality Rater Guidelines jasno powiedziało:
Jeśli cała albo prawie cała główna treść strony (tekst, obrazy, audio, wideo) jest kopią, parafrazą, treścią zautomatyzowaną lub wygenerowaną przez AI bez wysiłku i oryginalnościnależy jej przyznać najniższą możliwą ocenę.

Podkreślam: nie chodzi o to, że treść jest stworzona przez AI.
Chodzi o to, że:

  • jest bezwartościowa dla użytkownika,
  • powiela to, co już wszędzie indziej jest dostępne,
  • nie wnosi nic nowego, sensownego ani użytecznego.

Skąd rater ma wiedzieć, że treść została stworzona przez AI?

Oficjalnie?
Google nie dało quality raterom żadnej magicznej instrukcji w stylu: „to jest tekst AI, a to człowiek”, ani żadnych narzędzi do tego.

Ale… pojawiły się nowe wskazówki dotyczące parafrazowanych treści, które często są efektem działania automatów.

Na co mają zwracać uwagę?

  • Treść składa się głównie z ogólnie znanych faktów
    (takich, które każdy znajdzie w 5 sekund na Wikipedii).
  • Duże podobieństwo do znanych źródeł
    (strony typu Wikipedia, fora internetowe, artykuły newsowe — tylko bez wartości dodanej).
  • Tekst wygląda jak podsumowanie innej strony
    (np. skrót forum albo artykułu, bez własnych przemyśleń czy dodatkowych informacji).
  • Pojawiają się „ślady” AI
    Takie jak nienaturalne wstawki typu: „Jako model językowy AI…” albo sztuczne, sztywne frazy.

Low czy Lowest? Czyli kiedy jeszcze masz szansę się wybronić

Nie każdy tekst zrobiony „na lenia” dostanie od razu łatkę najgorszego.
Google wprowadziło teraz jasne rozróżnienie:

OcenaCo to oznaczaPrzykład
Low (niska)Treść jest słaba, powtarzalna, ale ktoś przynajmniej trochę się postarał.Przepisany artykuł z widocznymi lekkimi zmianami i własnym komentarzem.
Lowest (najniższa)Treść to sklejka kopiuj-wklej lub parafraza bez żadnej wartości dodanej.Przepisany news bez własnych wniosków albo masówka tekstów AI bez żadnej edycji.

Jak tworzyć treści AI, żeby nie zostać słabo ocenionym?

Dobra wiadomość: używać AI dalej możesz, ale musisz to robić z głową.
Google nie ma problemu z AI. Google ma problem z za przeproszeniem syfem”, który się namnożył przez jego nadużywanie.

Co warto robić, żeby Twoje treści się obroniły?

1. Dodawaj wartość od siebie

  • Rozwijaj temat o własne przemyślenia.
  • Dodawaj przykłady, których nie ma w innych źródłach.
  • Wzbogacaj treści o:
    • dane,
    • case studies,
    • własne analizy,
    • infografiki

2. Redaguj i poprawiaj wygenerowane teksty

  • Usuwaj sztuczne, sztywne zwroty z których korzysta sztuczna inteligencja typu na przykład:
    • „w dzisiejszych czasach”, „w dzisiejszym świecie”, „w czasach gdy…”, „w dynamicznie zmieniającym się świecie….”, „kluczowe”, „niezbędne”, „konieczne”, „ale to nie wszystko”, „w świecie”, „podsumowując”, „znacząco”, „idealne rozwiązanie”, „poznanie ich specyfiki”, „nie tylko , ale „, „ale też”, „realnych, realne” etc.
  • Uporządkuj strukturę, zmień kolejność, rozbij ściany tekstu.
  • Dopisz nagłówki, podziel akapity, dodaj wyróżnienia.

3. Pisz dla ludzi, nie dla algorytmów

  • Zadaj sobie jedno pytanie: Czy ten tekst rzeczywiście komuś pomoże?
  • Jeśli piszesz tylko po to, żeby „wypchać bloga”, to sorry — nie tędy droga.

Co jeszcze się zmieniło?

1. Filler content

Nareszcie!
Google wzięło na celownik strony, które traktują użytkowników jak uczniów na egzaminie z czytania ze zrozumieniem.

Każny z nas trafił nie raz przy szukaniu odpowiedzi na konkretne pytanie jak np. „czy dziś jest niedziela handlowa”, to musiał się przebijać przez całą historię zakazu handlu, obrazki nic nie wnoszące do tematu i reklamy wciśnięte w środku contentu.

Może w końcu jak wpiszę „przepis na latte macchiato”, to nie dostanę na dzień dobry eseju o tym, jak kawa przypłynęła do Europy na kupieckich statkach. 😀

Google mówi STOP takim zapychaczom.

Jeśli strona zasypuje Cię bełkotem i rozwlekłymi wstępami tylko po to, żeby wydawała się „bogata w treść”, a tak naprawdę nie odpowiada szybko i konkretnie na pytanie – dostanie niższą ocenę.

2. Fałszowanie reputacji — sztuczne „eksperckie” persony

Po wprowadzeniu helpful content i całej tej zabawy z E-E-A-T (Experience, Expertise, Authority, Trust), wiele osób uznało, że wystarczy sobie wymyślić eksperta. No i zaczęło się: internet zaroił się od fejkowych autorów.

Wiesz, takich „ekspertów”, co niby mają:

  • 20 lat doświadczenia w każdej branży,
  • doktorat z SEO, medycyny i lotnictwa,
  • a przy okazji ładne zdjęcie z banku zdjęć lub wygenerowane w AI.

Ale uwaga:
Google teraz patrzy nie tylko na grube przekręty typu: „Profesor Harvardu, który pracował w NASA”.
Nawet lekkie naciąganie — jak przesadzone deklaracje o doświadczeniu, wyolbrzymianie własnych sukcesów czy „wklejanie” jakichś bezsensownych tytułów jest już podstawą do przyznania niższej oceny.

Warto przeczytać: Jak pisać artykuły zgodne z Helpful Content?

Jak korzystać z AI, żeby nie wpaść w kłopoty?

  • Przed rozpoczęciem pisania „nakarm” AI o swoją wiedzę czy opinie na dany temat oraz stworzyć odpowiedniego „Brand Voice’a”.
  • Nie pisz wszystkiego automatem – lepiej jest zacząć od „burzy mózgów”, następnie przejść do outline’a, a potem pisać sekcja po sekcji.
  • Generuj wstępne pomysły i szkice, ale pisz finalny tekst samodzielnie.
  • Używaj AI do researchu, nie do tworzenia gotowców.
  • AI + Twoja wiedza i doświadczenie = najlepszy efekt.
  • Nie wrzucaj 1000 tekstów dziennie — jakość > ilość.

Informacje z portalu X (Dawny Twitter):

Aleyda Solis wrzuciła na Twittera 9 kwietnia 2025 r. takiego newsa:

„Google is now asking quality raters to assess if the main content of a page is auto or AI generated, and if so, is lowest rated.”

Czyli oficjalne potwierdzenie:
Google teraz jasno mówi quality raterom — jeśli główny content strony jest generowany automatycznie lub przez AI, i nie wnosi wartości — wlepiajcie ocenę Lowest.

W styczniu 2024 r. Cyrus Shepard wrzucił na Twittera wiadomość, że Google zerwało kontrakt z Appen/RaterLabs — firmą, która zatrudniała wielu quality raterów.

Autor: Mateusz Lomber

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *